1944: Wyścig do Renu – pomiędzy euro a grą wojenną (wideo recenzja, patronat medialny)

Dzisiaj na stół recenzencki wylądowała gra, która szybko znika z półek sklepowych – 1944: Wyścig do Renu. Jeżeli się jeszcze wahacie, mam nadzieję, że moje wideo odpowie na najważniejsze pytanie o grze – czy kupić ten tytuł (co niestety nastąpi pewnie dopiero przy dodruku)? Zapraszam wszystkich: eurograczy, graczy wojennych, graczy tematycznych – myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Tylko wielbicieli rozgrywek solo muszę zasmucić – zagrałem raz w „Wyścig” samotnie, ale nie podejmę się ocenienia tej gry z punktu widzenia gracza solo. Nie lubię grać solo (jedyne dwa wyjątki do tej pory to Mage Knight i Race for the Galaxy) i Wyścig do Renu nie jest tutaj wyjątkiem. Ale tak czy inaczej zapraszam do obejrzenia mojej najnowszej recenzji. Więcej na blogu: marcinkrupinski.znadplanszy.pl.

Anglia

Masz jeszcze wątpliwości?

W poniedziałek w nocy wróciłem z Birmingham, z targów UK Games Expo. Zmęczony, ale za to bardzo, ale to bardzo szczęśliwy.

A wszyscy nas ostrzegali przed tymi targami. Że małe, że nie ma tam premier, niewiele się dzieje i w ogóle nie warto tam jechać…

Ale skoro zdecydowaliśmy się wydać „Wyścig do Renu” wiosną, to nie było lepszej okazji na jego anglojęzyczną premierę niż właśnie to miejsce. No OK, są jeszcze Origins w USA – ale na to jesteśmy jeszcze za mali.

Czytaj dalej